Czy marzenia się spełniają? Pewnie że tak


Każdy z nas ma marzenia i chce, by się spełniły. Jednak marzenia same się nie realizują – to my musimy dążyć do ich spełnienia.
Jednym z moich największych marzeń było zobaczenie Tower Bridge. I wiesz co? Udało się! Zdjęcie powyżej pochodzi z mojej kolekcji.
Nigdy nie przestałam wierzyć, że to tylko kwestia czasu i wytrwałości, by osiągnąć ten cel.
Możliwe, że pomyślisz: „Pewnie mieszka w Anglii, więc miała łatwiej”. Tak, od siedmiu lat mieszkam w Wielkiej Brytanii, ale nie zawsze tak było.
Obecnie planujemy powrót do kraju. Anglia może i jest ciekawym miejscem do zwiedzania, ale do życia? To już inna historia.
Pierwszy raz byłam na Tower Bridge 19 czerwca 2018 roku – we wtorek. Pogoda była wspaniała. Słońce świeciło przez cały dzień, a ja chłonęłam każdą chwilę. Żałuję jedynie, że nie mogłam być tam wtedy z mężem i dziećmi. Ale nic straconego – wszystko jeszcze przed nami.
Londyn to miasto pełne kontrastów. Zachwyca architekturą i historią, ale jednocześnie psują go brudne ulice, mętna Tamiza i bezdomni na każdym kroku. To jednak temat na inną rozmowę.
Dziś chcę skupić się na moście. Jego kolory lśniły w słońcu – nigdy wcześniej nie widziałam tak pięknego turkusu metalu. Wokół panował gwar, ludzie w nieustannym pośpiechu, pogrążeni we własnych sprawach. Grupki turystów robiły zdjęcia, przewodnicy opowiadali historie, a wszędzie dookoła unosiła się atmosfera miasta tętniącego życiem.
Żałuję, że czas płynie tak szybko. Chciałabym móc go zatrzymać, delektować się ciepłymi promieniami słońca i spokojem tej chwili. Mogłabym spędzić cały dzień na moście, obserwując ludzi – spieszących się, słuchających muzyki, targujących się o pamiątki, a gdzieś w tle artyści uliczni tworzący swoje dzieła.
Ten wtorkowy dzień spędziłam z moją koleżanką Moniką – „królewską żabką”. Fantastyczna dziewczyna! Nie zdradzę zbyt wiele, ale mogę wspomnieć, że już niedługo będziecie mieli okazję przeczytać jej książkę.
Ach, prawie zapomniałam! Tego dnia po raz pierwszy jechałam metrem. Niesamowite wrażenia – jak w filmie! A skoro już o filmach mowa, miałam nawet okazję być na planie filmowym, gdy w Londynie kręcono scenę do filmu Bollywood. Ale to już historia na inny rozdział…
Ewa
12 października, 2019Oczywiście że marzenia się spełniają ale jest jeden warunek a mianowicie taki, iż nie wolno się poddawać w walce o marzenia i podnosić się po każdym upadku z głową podniesioną do góry. Jak to mówią „kto nie ryzykuje ten nie pije szampana” i ja się z tym zgodzę. Ale są też takie marzenia których po prostu nie da się spełnić, gdyż niektórzy ludzie wybiegają marzeniami zbyt daleko w wyobraźnię.
Anna Maria
14 października, 2019tak dokładnie kto nie jest otwarty na nowe możliwości i ryzyko ten nie pije szampana.
pozdrawiam